Cześć! Mam 11 lat i choruję na cukrzycę od 2 miesięcy. Zaczęłam chorować od 6 października. Gdy pojechałam do lekarza z moimi rodzicami, to mój lekarz rodzinny zbadał mi cukier i wyskoczył ERROR. Mój lekarz rodzinny powiedział, że pewnie mu się glukometr rozwalił. Pojechałam do szpitala w Bytowie (w moim mieście) zmierzyli mi i miałam 1000 mg cukru we krwi. Dostałam insulinę przez kroplówki. Wysłali mnie do szpitala w Słupsku... jechałam karetką... W Słupsku miałam już 1125 mg cukru we krwi.
W szpitalu w Słupsku odważyłam się sama dać sobie zastrzyk z insuliną. Nic nie bolało... Oswoiłam się ze szpitalem tym bardziej, że pół roku wcześniej powiedziałam sobie: "Nigdy nie pójdę do szpitala wolę się już zabić", lecz moje postanowienie się zmieniło... chce wrócić teraz do tego szpitala... pielęgniarki cool lekarz i ordynator też... a dzieciaki tym bardziej... graliśmy sobie w piłkę na korytarz bo to był oddział dziecięcy... Pompę insulinową podłączyli mi tydzień temu... cieszę się bardzo i pozdrawiam piszcie na GG 1253222.
j.sudol@szczecinek.lasy.gov.pl