Badania kontrolne na potrzeby pracy wykonałam w sobotę, w poniedziałek odebrałam wyniki i na widok 680 mg cukru w moczu pomyślałam .. pomyłka !
We wtorek lekarz zakładowy popatrzył na pozostałe wyniki - i zapytał : "Do słoika Pani sikała czy co ??? Trzeba zrobić krew na poziom cukru na czczo i po jedzeniu".
W środe rano zrobiłam badania... a w czwartek świat usunął mi się spod nóg - badania wykazały 250 na czczo i 375 po jedzeniu !
Po telefonie do przychodni rejonowej - pani doktor będzie we wtorek, do innej nie można - podjęłam decyzje o zmianie i przychodni i lekarza. W piątek, w ciągu kilku minut bardzo miła Pani w rejestracji przyjęła mnie jako nowego pacjenta przychodni, zapisała na wizytę, która odbyła się od razu, bez czekania, bez proszenia....
Lekarz stwierdził cukrzycę typu II i skierował do przychodni diabetologicznej podając nazwisko lekarza, który wg niego jest najlepszy. Wszystko znajduje się w jednym kompleksie, więc znów miła pani w innym okienku założyła kartę i tu zaskoczenie - pierwszy wolny termin wizyty u tego lekarza to początek maja! Więc wędrówka na oddział z prośba o rzucenie okiem na wyniki - przemiły doktor dał pastylki i kazal przyjść na właściwą wizytę już w poniedziałek... poszłam, wysłuchałam wszystkiego na temat cukrzycy, dostałam zalecenia odnośnie żywienia, dostałam leki, receptę na paski i termin następnej wizyty już za 3 tygodnie :)
... i tak od KILKU DNI jestem waszym towarzyszem niedoli...
Jutta