W dniu 15 czerwca 2013 roku w sobotę odbył się drugi spływ kajakowy Młodzieżowego Koła Diabetyków w Koszalinie pod nazwą: "Spływaj Cukrzyco!", współfinansowany z dotacji Urzędu Miasta Koszalina. Celem wyprawy była integracja uczestników spływu, aktywizacja rodzin dzieci i młodzieży chorej na cukrzycę, nauka radzenia sobie z chorobą w trudnych sytuacjach oraz jej akceptacja.Forma imprezy sprzyjała popularyzacji aktywności sportowej a tym samym rehabilitacji w chorobie a bliskość wybranej trasy poznawaniu piękna natury "tuż za rogiem".
Trasa spływu objęła około 20 km rzeki Piławy w odcinku Liszkowo - Nadarzyce w okolicach Bornego Sulinowa. Wzięło w nim udział 15 rodzin dotkniętych cukrzycą typu 1 to jest 52 osoby w 26 kajakach. Najmłodszym uczestnikiem spływu był trzyletni Kubuś. Dzieci czuły się bezpiecznie pod opieką rodziców, 2 ratowników, 2 pielęgniarek i w obecności lekarza diabetologa z Poradni Dziecięcej w Koszalinie Pani dr Urszuli Mikietyńskiej. Sprzęt medyczny, czyli glukometry i pompy insulinowe był zabezpieczony przed zamoknięciem dzięki specjalnym, wodoszczelnym etui firmy Bayer Diabetes Care, a przed hipoglikemią uchroniły dzieci saszetki z płynną glukozą dostarczone przez firmę Medtronic.
Podczas 5 godzin przeprawy przez rzekę i jeziora znaleźliśmy również czas na podziwianie cudów natury gminy Borne Sulinowo. Na trasie mieliśmy okazję spotkać: łabędzie, czaple, orła bielika, bobry, grążele żółte, lilie wodne, kaczeńce. Towarzyszyła nam słoneczna i ciepła aura, woda była przejrzysta i... niekiedy mokra. Na wszystkich, którzy dotarli do mety czekał zasłużony ciepły posiłek na leśnej polanie. Na zakończenie imprezy wszyscy uczestnicy zrobili sobie zdjęcie w pamiątkowych koszulkach.
W związku z dużą popularnością tej formy spędzania wolnego czasu planujemy cykliczność imprezy. Wszystkich diabetyków zachęcamy również do organizowania i uczestnictwa w tego typu projektach gdyż stwarzają one odpowiednie warunki do edukacji diabetologicznej w trudnych sytuacjach oraz uczą współpracy w grupie i integrują rodzinę.
Kontakt:
Hanna Kaczmarek - Zając
haniazajac@gmail.com
tel. 668 334 668
Młodzieżowe Koło Diabetyków przy O/M PSD w Koszalinie
ul. Św. Wojciecha 1
75-640 Koszalin
1. Ola Kurek
Pomysł ze spływem był świetny. Codziennie opowiadamy sobie jeszcze wrażenia ze spływu. Mnie i mojemu mężowi bardzo podobała się trasa, po której płynęliśmy, ale najbardziej zadowolone wróciły nasze dzieci. Starszy syn Remik (12 l.) i młodszy Michał ( 7l.) codziennie namawiają nas na kolejna trasę kajakową. Więc już 7 lipca wybieramy się w te okolice na prywatne wojaże kajakowe.
Remik płynął ze mną. Początkowo z racji całkowitego braku doświadczenia szło nam kiepsko, kręciliśmy się w kółko, płynęliśmy od brzegu do brzegu rzeki. Jednak zgodnie ze starym powiedzeniem "Praktyka czyni mistrza" z kolejnymi metrami wiosłowaliśmy coraz sprawniej i bardziej harmonijniej. Kolejne kilometry upływały nam w coraz to lepszych nastrojach (początkowo nasze rozmowy - lewa, prawa, lewa, prawa - dotyczyły jedynie ustalenia czy pracujemy lewym czy prawym wiosłem), podziwialiśmy widoki, bogatą faunę i florę trasy kajakowej. Remik rozpoznawał różne gatunki ryb zamieszkujące jeziora i rzekę, ja podziwiałam bogactwo fauny, piękne lilie i kaczeńce. Młodszy syn z mężem zamykali cały kajakowy peleton, ale radzili sobie świetnie. Płynąc w swoim tempie, mieli czas na podziwianie okolicy, rozmowy z sąsiadami, pomoc innym.
Najbardziej mojej rodzinie podobała się druga część trasy - po przeniosce. Wiosłowanie po rzece ukrytej w lesie było bardzo relaksujące i ciekawe. Wszelkie kłopoty jakie spotkały nas na trasie w związku z ukrytymi pod lustrem wody konarami i gałęziami drzew udało się pokonać, dzięki pomocnej dłoni współtowarzyszy kajakowej wyprawy, za co serdecznie dziękujemy.
W szerszych miejscach i na jeziorkach oczywiście uaktywniały się żyłki hazardzistów- Kwiatki, Kurki, Pszczółki i Zające rywalizowały o coraz to lepsze miejsce. Na szczęście nad całością czuwał Szczupak, więc rywalizacja była bezpieczna.
W miłej i koleżeńskiej atmosferze dopłynęliśmy do miejsca postoju, gdzie czekał na nasz smaczny rosół i solidne drugie danie. Posiłek i krótki odpoczynek dodał nam sił. Wystartowaliśmy na ostatnią część trasy z nowym zapasem energii, dzięki czemu pokonaliśmy ten dystans sprawnie i szybko. Całości dopełniły pamiątkowe albumy o Bornem Sulinowie i wspólne zdjęcie.
Dziękujemy za umożliwienie spędzania tak atrakcyjnie i miło czerwcowej soboty, do zobaczenia na kolejnym spotkaniu Klubu Diabetyka.
Pozdrawiamy Kurki - Ola, Romek, Remik i Michał.
2. Katarzyna Gołębiowska
Jestem pełna podziwu dla naszych najmłodszych uczestników wyprawy! Charyzma jaką wykazały się dzieci udowodniła, że nie ma żadnych barier w dążeniu do celu. To namacalny dowód na to, że nie warto poddawać się chorobie i odmawiać sobie przyjemności z życia. Pogoda dopisała jak na zamówienie, humory tym bardziej, trasa dobrana idealnie, nutka przygody w połączeniu z pięknem natury. Do tego doborowe i profesjonalne towarzystwo - przepis idealny. Gorące podziękowania dla organizatorek spływu, czujnym ratownikom oraz wszystkim pozostałym mocno zaangażowanym w bezpieczeństwo naszej wyprawy. Z niecierpliwością czekamy na kolejny taki projekt.
Po dotarciu do domu ze spływu oboje z Szymonem zasnęliśmy i obudziliśmy się dopiero następnego dnia :) mogliśmy sobie na to pozwolić, bo babcia przyjechała i zaopiekowała się światem dookoła :). Dopiero następnego dnia Szymon opowiadał babci wrażenia po spływie. Nie określał tego jako nuda :) wręcz przeciwnie. Jest bardzo zadowolony, opowiadając przeżywał każda sytuację, cieszył się jak szybko opanował wiosłowanie, jak radził sobie w sytuacjach na rzece w lesie gdy kajak nam utknął, jak na koniec popłynęliśmy prawie kilometr dalej od mety i goniliśmy potem resztę ekipy żeby nie dobić do mety jako ostatni... Jednym słowem podobało mu się bardzo! Pytał kiedy następna wyprawa :). Pomimo przemoczenia przeziębienia nie ma wiec wszystko się dobrze skończyło :)
Mama Szymona
3. Andrzej Wasilewski
II spływ i po raz drugi pozytywnie jestem zaskoczony postawą wszystkich uczestników. Pełna integracja pomiędzy ludźmi w różnym wieku, gdzie wspólnym mianownikiem okazała się cukrzyca kogoś bliskiego. Miejsce spływu wymagające, dla niektórych może bardzo, jednakże każdy uczestnik mógł na koniec czuć satysfakcję. Sport to zdrowie. Poza tym, co za krajobrazy… Wyjazd bardzo udany, zatem możemy myśleć już nad kontynuacją tej trasy w przyszłym roku.
4. Agnieszka Mędziak - Czartoryska
Nasza wspólna wyprawa to niezapomniana przygoda. Wspaniałe widoki, cudowni ludzie i odlotowy wypoczynek.
Masz swoją opinię na ten temat? Tu jest miejsce, gdzie możesz ją wyrazić! Pisz, komentuj i dyskutuj. Pamiętaj o tym, że nie będą tolerowane niecenzuralne wypowiedzi i wulgaryzmy.
