Sylwia Szparkowska, Rzeczpospolita
Tylko do maja Fundusz wydał na leki 100 mln zł więcej niż zamierzał. Dane o większych wydatkach i wcześniejsze informacje, że do kasy Funduszu wpływa coraz mniej pieniędzy ze składek zdrowotnych - do maja brakowało 600 mln zł - niepokoją NFZ. - Każdy sygnał o zwiększeniu wydatków traktujemy bardzo poważnie - mówi Edyta Grabowska-Woźniak, rzecznik Funduszu.
A te są efektem wprowadzenia w marcu zmian na listach refundacyjnych leków. Ministerstwo Zdrowia zdecydowało, że państwo będzie dopłacać m.in. do leków dla dzieci z ADHD i do farmaceutyków na rzadkie choroby wrodzone. Spadły też ceny insulin. Już po kilku tygodniach od wprowadzenia nowych list wydatki NFZ na leki przekroczyły przewidywane o ponad 100 mln zł.
- Zdajemy sobie sprawę, że zmiany na listach przekładają się na nasze wydatki dopiero po kilku miesiącach. Dlatego te kwoty mogą być wielokrotnie wyższe - mówi Grabowska-Woźniak.
Pieniędzy na leczenie na razie nie zabraknie: NFZ ma 3 mld zł zapasów. Ale już mówi się, że mniejsze wpływy do Funduszu i jego większe wydatki przełożą się na dłuższe kolejki do leczenia, bo nie będzie mógł zapłacić za pacjentów przyjętych do szpitali ponad kontrakt.
Prezes NFZ Jacek Paszkiewicz zapowiada, że w 2011 r. trzeba będzie podnieść składkę, bo inaczej pieniędzy zabraknie.
To, co urzędników Funduszu martwi, w resorcie zdrowia budzi niemal entuzjazm.
- Fundusz wydaje więcej na leki, ale pacjenci dopłacają do nich mniej. To dobra wiadomość. Nie żałuję zmian na listach - mówi Marek Twardowski, wiceminister zdrowia odpowiedzialny za leki.
Według IMS Health - firmy badającej rynek leków - jeszcze kilka miesięcy temu pacjenci dopłacali do refundowanych farmaceutyków 40 proc. ich wartości. Teraz te dopłaty spadły o kilka procent.
- Mieliśmy jedne z najwyższych dopłat w Europie, to musiało się zmienić. Ceny leków nie mogą stanowić bariery w leczeniu - podkreśla Twardowski.
Co nie znaczy, że resort będzie szedł w tym kierunku dalej. MZ zapowiadało, że do list refundacyjnych zostaną dopisane nowoczesne i bardzo drogie długodziałające insuliny. Decyzję miało podjąć w lipcu. Teraz prawdopodobnie chorzy na cukrzycę na dopłaty państwa poczekają. - Ze względu na sytuację finansową Funduszu to nie jest dobry moment na wprowadzanie kosztownych zmian - mówi jeden z urzędników NFZ.
- Wcale nie chodzi o finanse. Muszę mieć pewność, że leki są korzystne dla pacjentów. Póki to się nie wyjaśni, nowych list nie będzie - odpowiada Twardowski.