Cukrzyca to nie tyle choroba, co zespół chorób związanych ze zbyt małą produkcją insuliny, wytwarzanej przez komórki beta trzustki (cukrzyca typu I) bądź brakiem właściwej reakcji tkanek na insulinę (cukrzyca typu II) - mówił prof. Władysław Grzeszczak ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Oba mechanizmy prowadzą do podwyższenia poziomu glukozy we krwi, co szczególnie daje się we znaki nabłonkowi naczyń krwionośnych. Dochodzi do chorób układu krążenia, uszkodzenia nerek czy utraty wzroku. Cukrzyca, zwłaszcza źle leczona, skraca życie. Ogromne są też koszty leczenia - w Polsce insulinę przyjmuje codziennie 420 000 osób.
Choć nie mamy wpływu na takie czynniki ryzyka cukrzycy jak geny czy wiek, możemy jej zapobiegać, prowadząc odpowiedni tryb życia. Dla osób o idealnym indeksie masy ciała (BMI) ryzyko zachorowania na cukrzycę jest 30 razy niższe niż w przypadku pacjentów z dużą otyłością. Ruch zapobiega cukrzycy, podobnie jak właściwa dieta (drastycznym przykładem są Indianie Pima, którzy po przejściu z łowiectwa na przymusową bezczynność w rezerwacie i rządowe dożywianie mają najwyższy na świecie wskaźnik zachorowań - 40 procent). Alkohol w dawce mniejszej niż 30 gramów (2 typowe kieliszki wina) obniża ryzyko cukrzycy, ale powyżej 30 gramów ryzyko gwałtownie rośnie. Papierosy zawsze zwiększają zagrożenie.
Cukrzyca jest rozpoznawana średnio po 10 latach od początku choroby - często uwagę pacjenta czy lekarza zwraca dopiero tak drastyczne powikłanie jak zawał, udar czy utrata wzroku. Tymczasem nieuzasadniona senność, wzmożone pragnienie czy częste oddawanie moczu mogą świadczyć o cukrzycy. Tym większa jest rola edukacji społeczeństwa. Chory w dużym stopniu sam może kontrolować przebieg cukrzycy, choćby dzięki zdrowej diecie i regularnemu ruchowi.
Wdrażany pod patronatem Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego program "Prodiab" ma rozszerzyć działalność wybranych aptek o edukację pacjentów i aktywne poszukiwanie osób zagrożonych cukrzycą. Farmaceuci mają bezpośredni kontakt z pacjentami i odpowiednią wiedzę medyczną (choć oczywiście ich zadaniem jest uzupełnianie, a nie zastępowanie pracy lekarzy). Aptekarze wezmą udział w szkoleniach i będą mieli dostęp do materiałów edukacyjnych. Powstaną też zespoły złożone z lekarzy, aptekarzy i pielęgniarek
Podobny model sprawdził się między innymi w Austrii, gdzie dzięki dostępnym w aptekach prostym badaniom (ważenie, wyliczanie indeksu masy ciała (BMI), pomiar ciśnienia tętniczego, poziomu cukru we krwi) - udało się ujawnić wiele potencjalnie chorych osób i skierować je do lekarzy.
Foto: www.sxc.hu