Zawsze dobrze się uczyłam bo myślałam, że muszę udowodnić dla niektórych, że z cukrzycą normalnie się żyje, że jestem normalną osobą. Nigdy nie miałam zwolnienia z wychowania fizycznego normalnie ćwiczyłam. Chyba, że tylko zwolnienie na parę dni z powodów innych niż cukrzyca. Nawet uczestniczyłam w zawodach sportowych w koszykówce. Niektórzy się dziwili, że mam cukrzycę a jeszcze znajduje czas i siłę na sport zajęcia, które odbywały się po lekcjach.
Niektórzy jak mają cukrzycę nic z tym nie robią tylko użalają się nad swoim losem i mówią: Jestem chora to mi nic nie wolno. Przecież wiele sławnych osób jest chorych, ale nie siedzą w domu i tak nie mówią tylko biorą z życia jak najwięcej. Ja też tak robię, nie siedzę bezczynnie w domu i nie liczę tylko na to żeby insuliną zredukować wyższe cukry... Od pewnego czasu biegam codziennie wieczorem przez co mogę redukować sobie dawki insuliny i poprawiam sobie tym kondycję, która jest potrzebna teraz również zaowocuje w przyszłości.
W szkole mamy basen i mamy tam wf. Ale niestety tylko szkolną godzinę czyli 45 minut. Więc często z koleżankami chodzimy dodatkowo na basen po lekcjach. Oprócz basenu i mojego biegania gdzie tylko mogę to jadę rowerem. A jak zimą nie mogę wsiąść na normalny rower to kręcę sobie na rehabilitacyjnym. Przez to wszystko co robię mam lepsze cukry i samopoczucie mi się poprawia jak sobie pobiegam. Niektórzy się śmieją, że bieganie jest moim nałogiem ponieważ idę biegać nawet jak pada największy deszcz. Ale muszę iść pobiegać chociaż trochę bo inaczej nie mogę zasnąć... Czegoś mi brakuje... Chyba tego zmęczenia po biegu. Który sprawia mi również zadowolenie, że nie daje się cukrzycy ja nad nią góruje a nie ona nade mną.
Myślę, że nikt nie powinien załamywać się, że ma ten wyrok cukrzycy, ale normalnie się z tym żyje. Fakt, że jest ciężej niż tym którzy nie mają cukrzycy. Ale trzeba korzystać z życia póki ono jest...
Pozdrawiam wszystkich :*:*:*:*:*:*:*
Sylwia
(dane do wiadomości Redakcji)