Już pisałem kiedyś jedno opowiadanko jak to mnie potraktowali na uczelni "Z życia wzięte". To natomiast chciałbym poświęcić całokształtowi mojego życia z cukrzycą. Kto mówi, że nie skomplikowała mu życia ta choroba to wg mnie jest dziwnym człowiekiem, albo jeszcze mało przeszedł z tą chorobą (ma ją od 2-4 lat), ja ją posiadam już 16 lat. I pokręciła moim światem maksymalnie. Zacytuję słowa pewnej artystki, którą bardzo lubię:
"Znowu uciec chcę
Gdzie nikt nie znajdzie mnie
Chociaż pierś rozdziera krzyk niemy
wołam przecież nie usłyszy nikt".
Te słowa odnoszą to co czuję, ile razy położyła mnie choroba na kolana i ile razy się podnoszę. Żyję bo trzeba się nie poddawać, ale czy jest to szczęśliwe życie, to średnio bym powiedział. Nie mogę wykonywać takiej pracy, którą lubię i w której dobrze mi szło, wykształciłem się na Elektrotechnika, byłem dobry w te klocki. No ale cóż, jedynie co mogę robić, to być informatykiem, bo jak pracowałem jako elektronik to mnie kulturalnie zwolnili, gdy się dowiedzieli - kolejny cios.
Ale żyje się dalej - piłka w grze. A kolejne klocki to miłość, my cukrzycy mamy jajcarsko w tej sprawie bym powiedział. Jeżeli choroba zaatakuje cię, gdy jesteś już mężem albo żoną to druga strona, na poczet przeżytych już wcześniej lat się przyzwyczai, czasami nie, ale najczęściej jest w miarę dobrze. A gdy chcesz się związać z osobą zdrową, bo się podoba, zagadamy, wszystko jest fajnie, aż do czasu jak ja to nazywam 2 fazą, he he. Powiedzenia prawdy.
Cóż kilka związków już próbowałem wyprowadzić na dobrą stronę. Jednak zawsze coś pęka i daje w łeb. Ach potem dół i znowu kolejna próba, ale się nie poddaję i myślę może następna to będzie ta. A co człowiek jest winny, odgórnie został skazany i to jest najbardziej tragiczne w tej całej zabawie.
Pogodzenie się, to jest piękne, ale ja pomimo tylu lat spędzonych z cukrzycą dalej nie mogę się pogodzić, ta walka w moim sercu i mojej duszy jest, a ludzie zdrowi średnio cię rozumieją. Dla nich lepiej być alkoholikiem niż cukrzykiem. Ale żyć trzeba i nie myśleć zbytnio o przyszłości, po prostu żyć teraźniejszością i plany wg mnie układać sobie tak delikatnie i próbować je realizować, część wyjdzie, a część pewnie nie. Próbować trzeba znaleźć tą drugą osobę, z którą chcielibyśmy założyć wspólny dom, bo samemu pchać to życie to po prostu ciężko.
Chciałem się podzielić moimi przeżyciami i poprosić was, jeżeli upadniecie życiowo, to nie zastanawiajcie się dlaczego wy, dlaczego kolejny raz, bo odpowiedzi nie znajdziecie, trzeba powstać póki w was siła i jakieś chęci są.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, koniecznie polubcie nasz profil na FB!
Wszelkie materiały (w szczególności materiały i opracowania własne) zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.
Najnowsze komentarze
[9]
Masz swoją opinię na ten temat? Tu jest miejsce, gdzie możesz ją wyrazić! Pisz, komentuj i dyskutuj. Pamiętaj o tym, że nie będą tolerowane niecenzuralne wypowiedzi i wulgaryzmy.
~karol08@onet.eu IP: 81.168.248.xxx
(2007-11-05 12:25:16)
Nie złe.
~lusia IP: 217.144.192.xxx
(2007-07-24 20:25:01)
Nie martw się Tomek, ja choruję od 15 lat, jestem żoną od 20 lat, mam 3 zdrowych dzieci, czasem mnie łapią stresy, nie cierpie cukrzycy albo wszystkich dookoła, ale przechodzi i żyję się dalej. Życzę ci Tomku fajnej dziewczyny, która cię zrozumie i pokocha z cukrzycą, pa.
~Kasia c.d. IP: 195.245.217.xxx
(2007-06-22 12:53:06)
Ktoś nie może jeść nabiału, a ktoś nie może jeść słodyczy, proste, co jeszcze?, hmmm, tryb życia związnym z cukrzycą to zdrowy tryb życia i w sumie to dobrze, że odgórnie zostaliśmy zmuszeni do zdrowej diety, i uprawiania sportów, czyż nie?, więc zasadniczo nie ma co płakać in łez wylewać, pzdr.
~Kasia IP: 195.245.217.xxx
(2007-06-22 12:50:46)
Hej! Tomek, musisz zacząć myśleć inaczej!!! Ja mam 23 lata, choruje o 3 roku życia, czyli dosyć długo i cukrzyca jest dla mnie czymś tak normalnym, jak np. kolor włosów ;], oprócz pamiętania o insulinie i nie jedzenia słodyczy, których i tak bym nie jadła ze względu na dbanie i figurę i nieustanne ochudzanie ;], nie odczuwam żadnych ograniczeń, większość moich znajomych i przyjaciół przerzuciła się na jedzonko typu light :D, robię to, co lubię i nigdy nikt mnie nie odrzucił przez cukrzycę :)
~Cukierek IP: 83.18.219.xxx
(2007-05-09 11:16:20)
Choruje na cukrzycę 7 lat. Może w porównaniu do ciebie to mało, jednak wiem o czym Tomku mówisz. Gdy zachorowałam miałam 11 lat. I wtedy jakoś nie przemowałam się tym. Byłam jeszcze dzieckiem i za bardzo nie zdawałam sobie sprawy o co w tej cukrzycy chodzi. Jednak gdy mijały lata zdawałem sobie sprawę co mnie w życiu czeka. Reakcje niektórych ludzi na wieść o chorobie kolegów są czasami zaskakujące. Przecież to nie jest zakaźna choroba, a najblizszy przyjaciel odsuwa się od ciebie. To boli!!!
~Tadeusz IP: 83.23.35.xxx
(2007-04-25 12:44:58)
Ahoj Tomek tak trzymaj i ciągnij tak dalej, na pewno daleko zajedziesz a choroba - pal ją pies była, jest i chyba być musi. Ja też podobnie to przechodzę jak Ty i też się nie poddaje.
~miśka IP: 81.190.154.xxx
(2007-03-25 10:14:53)
Tomaszu głowa do góry. Fakt, że jesteśmy chorzy, nie przekreśla naszych związków z ludzmi. Tu nie chodzi o chorobę, tylko o wnętrze,osobowość człowieka. Może nie spotkałeś tej właściwej połówki dla siebie. Ja choruję już 17 lat,mam męża któremu to w niczym nie przeszkadza. Jak się poznaliśmy, ja od razu storpetowałam go,że jestem chora itd.Powiedziałam też,żeby nie liczył na żadne dzieci, bo pewnie się nie uda. On się niepodawał, przeczytał wszystko co zdobył na temat cukrzycy i upewniał mnie,że to nie prob
~Ania IP: 83.20.98.xxx
(2007-03-07 19:31:13)
"Póki we mnie ogień, póki płonie w żyłach krew"
wyjdzie. Tylko nie trzeba szukać. :)
~Krzysiek IP: 91.145.143.xxx
(2007-03-04 22:41:01)
Sytuację mam podobną. Choroba ~18 lat. Związki - zawsze sam; bo jakoś nie wychodziło. Podniosłem się, ale już nie szukam. Za szybko się do obecności ludzi przywiązuję i w momencie "zmiany" źle się czuję. Nie mówię nie, może kiedyś... Pozdrawiam