Życie z pompą insulinową to nie tylko życie kolorowe, pięknie i bez wahań glikemii. Raz na jakiś czas zdarzy nam się stłuczona fiolka z insuliną (pokazywałem zdjęcie w mediach społecznościowych), innym razem wyrwiemy wkłucie, jeszcze innym urwie nam się dren. Później skoki cukrów, niemiłe samopoczucie. A do tego jeszcze problemy natury technicznej.
(kliknij, aby powiększyć)
Właśnie wczoraj byłem dość mocno poddenerwowany, bo myślałem, że mój nadajnik po dwóch miesiącach odmówił współpracy. Jak zawsze przystąpiłem do zakładania nowego sensora. Nadajnik oczywiście leżał sobie w ładowarce gotowy do użytku. Rano w niedzielę założyłem sensor i tradycyjnie odpiąłem nadajnik od ładowarki. Muszelka zamrugała na zielono, sygnalizując, że jest gotowa do pracy. Nadajnik podpiąłem pod sensor, po czym znowu zielona dioda zasygnalizowała, że jest sygnał w sensorze i wszystko jest okey. Pompa rozpoczęła wyszukiwanie nadajnika. Szukała, szukała, szukała... i nie znalazła.
Kolejną próbę podłączenia nadajnika do pompy podjąłem po 3 godzinach. Odpiąłem nadajnik z sensora, podłączyłem go ponownie do ładowarki. Zaczekałem aż "wszystkie diody zgasną", co miało sygnalizować pełne naładowanie nadajnika. Niestety, znowu to samo. "Nie można znaleźć sygnału sensora. Odłączyć i ponownie podłączyć nadajnik, następnie wybrać przycisk OK. Sprawdzić, czy kontrolka nadajnika miga". Już wtedy byłem przekonany, że w poniedziałek konieczny będzie telefon na infolinię Medtronic i próba wyjaśnienia tej dziwne sytuacji.
(kliknij, aby powiększyć)
Po kolejnych nieudanych próbach, chociaż dioda na ładowarce tego nie sygnalizowała, pomyślałem sobie, że może warto wymienić baterię, paluszka AAA w ładowarce, i jeszcze raz naładować nadajnik. Niestety, te działania też nie pomogły.
Wieczorem studiowałem instrukcję. W szczególności dział poświęcony rozwiązywaniu problemów - "pompa nie może wyszukać sygnału sensora". Zalecano, aby sprawdzić, czy do pompy nie są podpięte dwa nadajniki (no skąd?), czy nadajnik umieszczony jest obok pompy (bliżej się nie dało), czy nie jest włączony tryb samolotowy (nie korzystałem z tego trybu, tryb oczywiście wyłączony), nadajnik jest całkowicie naładowany (myślę, że aż za dobrze). Kazano także umieścić pompę i nadajnik z dala od wszystkich urządzeń elektronicznych mogących powodować zakłócenia, takich jak telefony komórkowe i inne urządzenia korzystające z łączności bezprzewodowej. Wszystko zrobiłem tak, jak kazano. A pompa nadal nie widziała nadajnika, którego diody cały czas wskazywały na poprawną pracę.
(kliknij, aby powiększyć)
No i wpadł mi do głowy jeden pomysł. Co prawda nie opisany w instrukcji, ale jak się później okazało całkiem skuteczny. W pierwszej kolejności usunąłem dane nadajnika z pompy, czyli w "opcjach urządzeń" usunąłem ze spisu nadajnik. Muszelkę oczywiście znowu naładowałem w ładowarce i przeprowadziłem procedurę ponownego automatyczne wyszukiwania i łączenia urządzeń w systemie MiniMed 640G. Pompa, na szczęście, znalazła i rozpoznała nadajnik. Następnie, po raz kolejny tego dnia, połączyłem nadajnik z sensorem. Znowu zamrugało na zielono. W pompie wybrałem opcję uruchamiania nowego sensora. Poskutkowało. Urządzenie wykryło nadajnik i rozpoczęła się dwugodzinna inicjalizacja urządzenia. W nocy dokonałem pierwszej kalibracji. Nadajnik znowu ruszył i póki co sprawuje się poprawnie. Obyło się bez interwencji biura obsługi. Dobrze, że tak to się skończyło.
Jerzy Magiera
autor portalu mojacukrzyca.org
(kliknij, aby powiększyć)