Szeptem duszy- chwila spokoju
Rozerwane dźwięki odbijają się
Wracają
Wbijają się igły- znów zawiodłem.
Otworzyć oczy, prosto powiedzieć
Lecz godziny,- dni
Mijają
Ślepy!
Zegar na ścianie zamilkł
Teraz widzę! Kiedy skrzydła rozpostarłem
Wzlatując ponad sen o rzeczywistości.
Odbicia ludzkich twarzy
Jak maski błaznów, a w oczach- bezsilność.
Zabijają to co piękne…
Na kamiennej tablicy w ziemie wkopanej
Na świecie deszczu, bo niebiosa płaczą
Jedno zdanie…
Zmarło marzeń dziecię.
Ogór