W półgodzinnym spacerze Plantami z ul. Gołębiej aż do pl. Świętego Ducha uczestniczyli głównie młodzi ludzie. - Uważam, że taki marsz to cenna inicjatywa. Nie mam wprawdzie cukrzycy, ale solidaryzuję się z diabetykami (moja babcia od lat cierpi na tę chorobę) - powiedziała 19-letnia Karolina. - Szkoda tylko, że tak mało osób przyszło dziś na marsz. Cukrzyca jest poważną chorobą i ludzie powinni ją poznać oraz nauczyć się, jak można starać się jej zapobiegać.
Wczorajszy marsz zorganizowano po to, by uświadomić ludziom, że cukrzyca zagraża dziś każdemu i jest problemem społecznym oraz jak istotny dla zachowania zdrowia jest ruch. - Chcemy zachęcać do wysiłku fizycznego, który jest ważny nie tylko dla cukrzyków, ale również dla ludzi zdrowych, tym bardziej dziś - w dobie fast foodów - podkreśliła Ewa Ozga z Insulin-Clubu. - Codzienny, półgodzinny spacer nic nie kosztuje, a jest zbawienny dla zdrowia. Trzeba pamiętać, że otyłość może spowodować cukrzycę. To działa też w drugą stronę: cukrzyk, gdy się nie leczy, może sobie na własne życzenie zafundować otyłość.
Krakowski marsz nie był wczoraj jedynym. Światowy Dzień Walki z Cukrzycą obchodzono w całej Polsce oraz w 48 innych krajach. Organizatorzy dnia postanowili pobić rekord Guinnessa w maszerowaniu jednego dnia, o tej samej godzinie jak największej liczby ludzi na świecie (uczestnicy marszów wpisywali się na specjalne listy). Na razie jeszcze nie wiadomo, czy udało się ustanowić nowy rekord.
W Polsce na cukrzycę cierpi ok. 1,5 mln osób, a drugie tyle ma chorobę nierozpoznaną (dotyczy to szczególnie cukrzycy typu II, którą zwykle wykrywa się po 6 - 8 latach od zachorowania). Światowa Organizacja Zdrowia przewiduje dalszy wzrost zachorowalności na tę nieuleczalną chorobę. Szacuje się, że do 2025 r. w krajach rozwijających się, do jakich zalicza się Polska, liczba chorych na cukrzycę zwiększy się o 170 procent. Jeśli fala ta nie zostanie powstrzymana, jest wielce prawdopodobne, iż w ciągu najbliższych 30 lat liczba diabetyków na świecie wzrośnie do aż 366 milionów. (PSZ)
Fot. Piotr Kędzierski
Pierwsza osoba po lewej to Jerzy Magiera,
autor strony Moja Cukrzyca.