Już w najbliższy weekend (27-28 sierpnia 2011) dziesięcioro dzieci z Polski weźmie udział w Międzynarodowym Turnieju Piłki Nożnej dla Dzieci i Młodzieży z Cukrzycą organizowanym przez firmę Medtronic w Genewie. Udział dzieci w zawodach to m. in. dowód na to, że cukrzyca nie wyklucza aktywności sportowej, o czym zapewnia nas Magda Zadora, koordynator wyjazdu polskiej reprezentacji na V edycję turnieju Junior Cup Diabetes.
Jerzy Magiera, mojacukrzyca.org: Kto mógł wziąć udział w turnieju Junior Cup?
Magda Zadora: Warunkiem koniecznym była cukrzyca typu 1, czyli wymagająca leczenia insuliną. Czekaliśmy na wszystkich młodych piłkarzy spełniających to kryterium w wieku od 10 do 14 lat.
JM: A czy cukrzyca nie jest przeciwwskazaniem do uprawiania sportu?
MZ: Absolutnie nie. A wręcz odwrotnie. Wysiłek jest jednym z trzech czynników, które mają decydujące znaczenie w leczeniu cukrzycy. Przez wiele lat poziom wiedzy na temat cukrzycy był tak niski, że diabetyków traktowano jak osoby niepełnosprawne, w złym tego słowa znaczeniu. Zarówno nauczyciele, jak i trenerzy woleli nie mieć nic wspólnego z takim dzieckiem i nie brać odpowiedzialności za nie podczas treningu czy wycieczki szkolnej. A jest takie powiedzenie, które pewnie wszyscy znamy: czym skorupka za młodu... itd. Tak więc młody człowiek dorastał w przekonaniu, że sport nie jest dla niego - bo wszyscy się boją o niego, że wysiłek fizyczny to coś niebezpiecznego. Że jest coś z nim nie tak. Nie trudno przewidzieć efekty w dorosłym życiu. Na szczęście powoli ta sytuacja się zmienia. Maleńkimi kroczkami, ale idziemy do przodu. Zaczynamy z cukrzycą żyć w miarę normalnie - dzięki wiedzy, chęci osób dla których choroba innych nie jest znakiem ostrzegawczym "STOP - nie zbliżać", ale wręcz odwrotnie - chcą takiej osobie pomóc. Również dzięki rozwiązaniom technologicznym, które wspierają nas w codziennych zmaganiach z chorobą.
Junior Cup namacalnie pokazuje, że cukrzyca jest chorobą, która nie dyskwalifikuje zawodników. Jedną z zalet uprawiania sportu jest jego działanie antydepresyjne.
JM: Jakie konkretnie rozwiązania pomagają młodym diabetykom?
MZ: Otwarte umysły osób, które spotykają na swojej drodze dziecko czy też osobę z cukrzycą. To podstawa - ich chęć do stwarzania przyjaznych warunków ludziom, którzy nie mieli tyle szczęścia, żeby urodzić się całkiem zdrowi. Oni mogą mieć wpływ na to, aby choroba nie przysłoniła im tego, co najważniejsze w życiu każdego człowieka: wiary w siebie, realizacji zamierzeń. To oni mogą pomóc.
Oczywiście tak jak już wcześniej wspominałam - niezwykle pomocne dla osób z cukrzycą są najnowsze rozwiązania technologiczne. Chyba nie ma bardziej przydatnego narzędzia w przypadku zagrożenia hipoglikemią, którą może spowodować wysiłek fizyczny, niż urządzenie, które stale wskazuje glikemię, a nie w najtrudniejszym wypadku automatycznie wstrzymuje podaż insuliny. Niestety nadal nie jest to rozwiązanie powszechnie stosowane. Wierzę, że nadejdzie kiedyś taki moment, że będziemy mogli powszechnie je stosować.
JM: A czy to wszystko nie jest zbyt skomplikowane dla młodego człowieka?
MZ: Życie młodego człowieka w ogóle jest bardzo skomplikowane. Sama pamiętam, że ostatnią rzeczą, o której chce myśleć człowiek, kiedy ma naście lat, jest choroba. Ważne, aby w tym czasie otaczać się ludźmi, którzy mają podobne problemy i wspólnie się wspierać. Okazją do spotkania takich osób jest Akademia Edukacyjna, która oprócz edukacji skierowanej na właściwe wykorzystywanie narzędzi w postaci pomp insulinowych, daje także okazję do cyklicznego spotykania się z ludźmi, którym leży na sercu własne zdrowie. A to bardzo ważne.
JM: Czy wystarczy, że dzieci są wyedukowane, czy odpowiednie przygotowanie powinni mieć również nauczyciele w-fu i trenerzy sportowi?
MZ: Oczywiście, że tak. Mam nadzieję, że wspólnymi siłami przekonamy fachowców - zarówno nauczycieli, pedagogów jak i trenerów, do tego, że cukrzyca nie stanowi bariery do normalnego życia. A elementem każdego normalnego i zdrowego życia powinien być sport.
Czy młodzi sportowcy powinni o siebie dbać w szczególny sposób?
MZ: Na pewno przed rozpoczęciem uprawiania wybranego przez siebie sportu należy skonsultować się z lekarzem w celu ustalenia najlepszej metody radzenia sobie z treningami. Jak "manewrować" insuliną i jedzeniem, aby podczas treningów, jak i po nich mieć dobre wartości glikemii.
Czy udział w turnieju jest rzeczywiście ważnym wydarzeniem w życiu uczestników?
MZ: Mam nadzieję (śmiech). Mówiąc poważnie... zostali wybrani przez Dariusza Dziekanowskiego, który zna się na rzeczy, spośród wielu innych dzieciaków. Ponieważ sport jest dla nich czymś wyjątkowym. Emocje, które towarzyszą międzynarodowym zmaganiom mogą zrozumieć osoby, które miały okazję kibicować w rozgrywkach różnych krajów. To robi wrażenie - nawet na laikach, dla których piłka nie jest pasją życia. Przebywanie w grupie ponad 100 dzieciaków, które przyleciały nawet z Meksyku, żeby grać wśród innych dzieci z cukrzycą, dużo daje. Mam nadzieję, że i tym razem będzie tak samo, a chłopcy wyjazd do Genewy będą wspominali jeszcze bardzo długo. Dla rodziców, którzy również mogą porozmawiać z innymi rodzicami dzieci z cukrzycą, to też dobry czas: duma z osiągnięć dzieci, wymiana doświadczeń, rozmawianie o tych wszystkich aspektach, których nie rozumieją rodzice dzieci zdrowych.
Czy chłopcy są specjalnie przygotowywani do turnieju?
MZ: Z niecierpliwością oczekujemy polskiej reprezentacji w Warszawie, gdzie przeprowadzone zostaną dwa treningi z Dariuszem Dziekanowskim. Będziemy również teoretycznie przygotowywać się do Poszukiwania Skarbów - Liczenia Węglowodanów, która to zabawa edukacyjna będzie trwała podczas całego Junior Cup. Na miejscu będziemy również mogli uczestniczyć w warsztatach na temat wysiłku fizycznego w cukrzycy, które poprowadzi dr Andrzej Gawrecki. Spotkamy się również z Lennym, żywą maskotką, która będzie nam kibicować podczas Junior Cup. Mam nadzieję, że chłopcy wykorzystają doświadczenie zdobyte w lokalnych klubach sportowych i błyskawicznie się zgrają, aby pokazać, że Polska górą!