O tym, że jestem chory na cukrzycę dowiedziałem się jak to przeważnie bywa w najbardziej nie odpowiednim czasie, mianowicie przy okazji rutynowych badań bo jak mężczyzna kończy czterdzieści lat powinien zadbać o własne zdrowie. Na samym początku pomyślałem sobie wczoraj byłem na imieninach u znajomych to i trochę sobie pojadłem oczywiście tortu i trooochę ciasteczek i przekonany, że to zawyżyło wyniki niczego sobie nie myślałem złego ale kolega lekarz mnie zmobilizował do powtórki badań, no i oczywiście przygotowałem się solennie już bez tortów i ciasteczek dnia poprzedniego nawet co i z wielką dietą.
Oczekiwanie jeden dzień no i bomba na całość cukrzyca typy 2. Poszukiwania lekarza diabetologa pierwsza wizyta, no i diagnoza "CUKRZYCA". Totalne załamanie no i w niedługim czasie następna diagnoza przy kolejnych badaniach "NADCISNIENIE TĘTNICZE", w końcu wylądowałem w szpitalu po piętnastu dniach do domu, a po sześciu miesiącach choroby renta rehabilitacyjna na dwanaście miesięcy. Oczywiście do tego wszystkiego schudnąć obowiązkowo, no i tak się zaczęło.
Wysiłek fizyczny, ale u mnie z wysiłkiem to do tego czasu wszystko było na bakier zero jakiegokolwiek wysiłku fizycznego no i obrastanie w sadło moja waga sięgała do sto czterdzieści kilogramów przy wzroście sto osiemdziesiąt cztery centymetry mówiłem sobie, że mam jeszcze czas schudnąć ale ten czas nadszedł z chwilą wykrycia u mnie cukrzycy.
Zacząłem niezdarnie od kilku przysiadów i parominutowego spacerku jednak z mijającym czasem parę przysiadów zamieniło się w kilkadziesiąt a parominutowe spacerki w godzinny spacer, następnie zacząłem trudniejsze bardziej zawansowane, bieganie jazda na rowerze i tak dziennie do kilku godzin dziennie. Po jakimś roku moja waga zaczęła ładnie spadać, po dwóch latach waga spadła do 90 kilogramów moje samopoczucie znacznie się poprawiło, a cukry się utrzymywały we wzorcowych wynikach i tak sobie ćwiczyłem i zajmowałem się domem, bo jak byłem na rencie to czasu miałem nazbyt dużo wiec spokojnie robiłem zakupy zajmować się domem.
Ale mój szczęśliwy powrót do zdrowia trwał cztery lata do chwili kolejnej komisji lekarskiej w zakładzie ubezpieczeń społecznych no i oczywiście zdolny do pracy. I tak znów się zaczęło brak środków do życia bo kto przyjmie do pracy osobę chorą na cukrzyce i na nadciśnienie tętnicze i jeszcze parę innych chorób. No a dziś nadal jestem bez pracy w domu coraz częściej dochodzi do awantur moja praca polegało na łapaniu czegokolwiek byle cokolwiek zarobić, no i tak poszła w maliny cała dyscyplina związana z uprawianiem jakichkolwiek ćwiczeń. Powróciły wysokie cukry, nakłuwanie się w palce i liczenie WW stany cukru wahają w granicach 200 -250 no i tak sobie na razie żyje.
Maciej
(dane do wiadomości Redakcji)