Warszawa, 11 września 2007
Choroby sercowo-naczyniowe są najczęstszą przyczyną zgonów na świecie. Problem ten dotyczy wszystkich krajów uprzemysłowionych. Siedzący tryb życia oraz nieodpowiednia dieta sprawiają, że liczba chorych stale rośnie. Aby zapobiec dalszej eskalacji problemu należy bezzwłocznie podjąć odpowiednie kroki. Najważniejsza jest profilaktyka. Skuteczne działania prewencyjne mogą uratować tysiące istnień ludzkich. Działania te koniecznie muszą obejmować wszystkie grupy wiekowe, w tym również dzieci.Najnowsze badania opublikowane w sierpniowym numerze czasopisma "Pediatrics" wskazują na silny wpływ występowania zespołu metabolicznego w dzieciństwie na rozwój chorób sercowo-naczyniowych w wieku dorosłym. Dr John A. Morrison z Children's Hospital Medical Center w Cincinnati wraz z grupą współpracowników przebadał w połowie lat 70. grupę 771 dzieci w wieku 6 - 19 lat. U części z nich zdiagnozowano zespół metaboliczny. Badania powtórzono po upływie 25 lat. Na podstawie otrzymanych wyników stwierdzono, że osoby, u których w dzieciństwie zdiagnozowano zespół metaboliczny, są prawie 15-krotnie częściej narażone na wystąpienie chorób sercowo-naczyniowych. Według naukowców sytuacja ta będzie jeszcze gorsza, gdyż obecnie dzieci spędzają, w porównaniu do swoich rówieśników sprzed 25 lat, zdecydowanie więcej czasu przed komputerem lub telewizorem. Złe odżywianie w połączeniu z brakiem aktywności fizycznej przyczynia się do coraz częstszego występowania zespołu metabolicznego wśród dzieci.
- "Lekarze pierwszego kontaktu muszą wiedzieć, że gdy mają do czynienia z dzieckiem, które ma nadwagę, nadciśnienie oraz podwyższony poziom trójglicerydów we krwi, to muszą od razu zacząć działać. Powinni robić wszystko, aby walczyć z otyłością, co pozwoli obniżyć ryzyko wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych" - twierdzi dr John A. Morrison.
Zespół metaboliczny to medyczne określenie całej grupy nieprawidłowości zwianych z metabolizmem organizmu, takich jak: otyłość, nadciśnienie tętnicze, wysoki poziom cholesterolu we krwi oraz zaburzenia gospodarki węglowodanowej. Analiza zachowań ludności krajów uprzemysłowionych dowodzi, że w najbliższych latach możemy spodziewać się wręcz epidemii zespołu metabolicznego, a co za tym idzie zwiększonego zagrożenia miażdżycą, aterotrombozą czy cukrzycą. Przyczyny takiego stanu rzeczy należy przede wszystkim upatrywać w niezdrowym stylu życia.
- "W wielu wcześniejszych publikacjach zwrócono uwagę na zwiększone ryzyko otyłości i zespołu metabolicznego u dorosłych, którzy byli otyli już w okresie dzieciństwa. Dlatego nasze działania profilaktyczne i lecznicze u dorosłych wydają się być spóźnione. Ostatnio podkreśla się nawet szczególne znaczenie żywienia w okresie niemowlęcym oraz rolę tzw. programowania żywieniowego - czyli programowania metabolizmu ustroju przez odpowiednie żywienie niemowląt. Możemy w ten sposób "prozdrowotnie" lub "chorobotwórczo" zaprogramować metabolizm i zmniejszyć lub zwiększyć ryzyko aterotrombozy. Karmienie piersią wydaje się chronić przed otyłością, a obecnie duże badania Unii Europejskiej, w których bierze Udział Instytut "Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka" pokazują, że zbyt duża ilość białka w diecie niemowląt jest czynnikiem ryzyka otyłości. Niemniej, nie zwalnia nas to z obowiązku kształtowania właściwych zwyczajów żywieniowych u starszych dzieci" - twierdzi dr hab. med. Piotr Socha członek Rady Programowej Instytutu Aterotrombozy.
- "Wystarczy, że spożywasz dodatkowo tylko 100 kalorii dziennie - jedno zwykłe ciastko - to daje miesięcznie wzrost wagi o 1 funt (0,4536 kg), a to w przybliżeniu 10 funtów rocznie (4,5360 kg). Minie kilka lat i dostrzeżesz zmianę" - konkluduje dr John A. Morrison.
Dodatkowe informacje:
Sławomir Rybka
Biuro Prasowe
Instytut Aterotrombozy
tel. (22) 853 72 64, 0 600 41 23 56
slawomir.rybka@aterotromboza.org.pl
Portal "Moja Cukrzyca" nie ponosi odpowiedzialności za treść komunikatu. Komunikat przesłano na adres e-mail Redakcji "Moja Cukrzyca" i zamieszczono bezpłatnie.