Jest rzeczą oczywistą, że osoby otyłe z II stopniem cukrzycy będą miały na początku poważne problemy z dyscyplina systematycznego stosowania jakiegokolwiek wysiłku fizycznego. Wreszcie dlatego jest się grubasem. Nie mniej jednak z czasem, zażywanie ruchu w każdej postaci będzie coraz łatwiejsze, a badany poziom cukru we krwi stanie się niejako dopingiem do stosowania - nazwijmy to - sportu w codziennym życiu cukrzyka. To jest fakt niezaprzeczalny, o którym wiele osób zapomina, lub też po prostu nie chce pamiętać.
A jak się to ma na moim przykładzie? No właśnie - nie będę się zwierzał z mojej tzw. samodyscypliny, podam jednak kilka własnych przykładów:
- jazda na rowerze, (niekoniecznie codziennie, około 1 godziny), 12-14 km bez wyczynów, spadek poziomu cukru ze 180 mg na 120 mg odpowiednio na 100 ml krwi,
- godzinny spacer, spadek poziomu cukru ze 180 do 100 jw.,
- dwugodzinne pływanie na basenie - niestety tylko latem, spadek poziomu poniżej 100, a nawet zdarza się 80 mg/dl. To są fakty sprawdzone przeze mnie na własnej skórze.
Gorzej ma się sprawa z tym pływaniem poza sezonem letnim w takich małych miastach, jak chociażby mój dziesięciotysięczny Wieruszów.
Niestety nie potrafimy jakoś przekonać ojców naszego miasta do basenu krytego. Ponoć są nieustająco ważniejsze wydatki w naszej gminie niż zdrowie nie tylko dorosłego społeczeństwa, ale również coraz bardziej zgarbionej generacji młodego pokolenia.
Oczywiście codzienne obowiązki domowe, takie jak odkurzanie , inne zwykłe prace domowe bez częstego zaglądania do lodówki w tak zwanym międzyczasie, też ma zbawienny wpływ na hiperglikemię. To zresztą każdy cukrzyk powinien wiedzieć, i chyba wie.
Koniec mojego wymądrzania się. Sądzę, że już naklepałem te dwa tysiące znaków i znajdę się wśród tycz szczęśliwców, którzy oprócz solidnego glukometru , będą posiadali możliwość przenoszenia danych z przyrządu wprost na jakąś aplikację komputerową.
Życzę wszystkim czytelnikom www.mojacukrzyca.org niskiego poziomu cukru, dobrego samopoczucia, oraz stu lat życia, a potem się zobaczy.
Stefan
(dane do wiadomości Redakcji)