Na imię mam Piotrek - mam dwadzieścia dwa lata, od ósmego roku życia jestem chory na cukrzycę. Zachorowałem w styczniu w ferie, a dokładnie przed, niestety okres wakacji zimowych spędziłem w szpitalu. Było to dla mnie nie małe zaskoczenie - te pomiary, codzienne zastrzyki i pilnowanie posiłków... ale mimo to byłem pewien, że to tylko na jakiś pewien krótki okres... potem wyzdrowieje i będzie wszystko dobrze. Ale niestety tak nie było.
Swoje pierwsze dni w domu przeżyłem z małym strachem, ciągle bałem się, że coś pomylimy w raz z moją mamą i starszą siostrą... ale na szczęście wszystko było ok.!!!!
Zawsze kiedy na podwórku grałem wraz z kolegami w piłkę moja siostra, głośno krzyczała: Piotrek choć na chwilkę do domu to ja już wiedziałem po co, ale na szczęście to nigdy nie trwało długo, szybciutko zmierzyliśmy cukier i interweniowaliśmy w razie czegoś złego.
Kolejnym moim etapem życia, w którym zauważyłem zmiany związane z chorobą była Pierwsza Komunia nigdy!! nie zapomnę tego, że niestety nie miałem okazji zjeść tortu, ehh a wyglądał pysznie. Poza tym wszystko było ok.!!!
Często lubię organizować sobie wycieczki , w nowe nie zwiedzane miejsca: góry, miasteczka i las... Wraz z moja kochana dziewczyna często lubimy spacerować po parkach, lasach i górach.
Jej dziękuję za to, że zawsze myśli o mnie i często przypomina mi o tym, że mam dla kogo żyć i ciągle mobilizuje mnie do tego abym o siebie dbał. Abyśmy razem mogli spełnić nasze skryte marzenia związane z nasz wspólna przyszłością!
Obecnie jestem studentem. Niestety w związku z rozległymi zajęciami bywa przeróżnie. Moje cukry są czasem jak prawdziwa rozszalała huśtawka, która ciężko opanować. Mierze dość często cukry i małymi dawka zmierzam do 100 co naprawdę nie jest łatwe w mało dogodnych warunkach za każdym razem musze biegać do WC i ukradkiem mierzyć cukier oraz podawać insulinę z pena, którego chętnie zamieniłbym na POMPĘ, o która się już dość długo staram, ale niestety z powodu braku pieniążków nie stać mnie na nią, a organizacji pomagających starszym ludziom jest niewiele.
Na zakończenie chciałbym wszystkim cukiereczkom przesłać gorące pozdrowienia i apelować a by się nie poddawali!
Pozdrawiam!
Piotrek
(dane do wiadomości Redakcji)