Jak powiedział Paszkiewicz, w przypadku około 200 leków, które mają zmienne poziomy odpłatności (w zależności od rodzaju schorzenia, np. czy jest przewlekłe - red.), niektórzy pacjenci mogą zapłacić nawet 70 proc. ceny preparatu, pomimo że przysługuje im uprawnienie np. od opłaty ryczałtowej 3,20 zł.
Chodzi o pacjentów, którym lekarz na recepcie nie określi stopnia refundacji. - To jest nieetyczne zachowanie lekarzy, jeżeli z premedytacją nie wpisują osobie przewlekle chorej poziomu refundacji, bo w ten sposób działają na szkodę pacjenta - podkreślił prezes NFZ.
Paszkiewicz oświadczył, że pieczątka: "Refundacja do decyzji NFZ" nie powoduje nieważności recept, które będą refundowane na ogólnych zasadach. Jak tłumaczył, recepty te będą realizowane, ale jeżeli na recepcie nie będzie określony poziom refundacji, "Aptekarz wyda lek z najwyższą odpłatnością".
W rozporządzeniu wykonawczym do ustawy refundacyjnej zapisano, że jeżeli na recepcie nie będzie wpisanego poziomu refundacji, osoba wydająca lek w aptece będzie miała prawo uzupełnić takie dane, zamieszczając na rewersie recepty odpowiednią adnotację i swój podpis. W przypadku leku wymienionego w wykazie leków refundowanych z więcej niż jednym poziomem odpłatności, aptekarz wyda lek "za najwyższą odpłatnością określoną w tym wykazie".
Rozporządzenie określające sposób i tryb wystawiania recept i obowiązek wpisywania przez lekarzy na recepcie poziomów odpłatności leków: B - bezpłatne, R - ryczałt, 30 proc., 50 proc., 100 proc. Lekarze sprzeciwiają się także wymogowi wpisywania na recepcie kodów uprawnień pacjenta do refundacji leków.
Lekarze, m.in. z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy i Porozumienia Zielonogórskiego zdecydowali, że nie będą od nowego roku określali na receptach poziomów odpłatności za lek i uprawnień pacjenta do refundacji. Protestują w ten sposób m.in. przeciwko zapisom ustawy refundacyjnej przewidującej kary finansowe za niewłaściwe wypisanie recepty.
Arłukowicz: lista pozbywa się leków starszych i robi miejsce nowoczesnym
Wcześniej minister Arłukowicz przez ponad pół godziny tłumaczył zebranym w Sali Kolumnowej, że leki usunięte z listy refundacyjnej były przestarzałe. - Ta lista pozbywa się leków starszych, mniej skutecznych po to, żeby robić miejsce dla leków nowoczesnych, skuteczniejszych, tańszych - powiedział. Dodał, że w zdecydowanej większości koncerny farmaceutyczne wykazały dobrą wolę w negocjacjach.
Szef sejmowej komisji zdrowia Bolesław Piecha (PiS) wypominał też ministrowi zdrowia Bartoszowi Arłukowiczowi, że kilka miesięcy temu był przeciwny ustawie refundacyjnej. Z kolei Arłukowicz zarzucał Piesze, że nie interesował się pracami nad tą ustawą.
Piecha wyrażał wątpliwości, czy tryb prac był zgodny z prawem. Pytał także o sposób prowadzenia negocjacji z firmami farmaceutycznymi. Arłukowicz zapewniał, że drzwi jego gabinetu są "zawsze otwarte" m.in. dla Piechy, ale też zarzucił mu, że nie interesował się pracami nad listą i ustawą refundacyjną.
- Kilka miesięcy temu był pan przeciwny tej ustawie (refundacyjnej - red.) - odpowiadał z kolei Piecha Arłukowiczowi. Dodał, że komisja zdrowia nowej kadencji Sejmu ukonstytuowała się niedawno, dlatego dopiero teraz zajmuje się listą leków. Zaznaczył, że w poprzedniej kadencji ustawa refundacyjna wielokrotnie była przedmiotem prac komisji. Również Czesław Hoc (PiS) podkreślał, że Arłukowicz jako poseł głosował przeciw ustawie refundacyjnej.
Dzisiejsze posiedzenie komisji zostało zwołane na wniosek posłów PiS. Posłowie zajmują się kontrowersjami dotyczącymi nowej listy leków refundowanych.
Kontrowersje wokół listy refundacyjnej. Minister uspokaja pacjentów
Nowa lista leków refundowanych wejdzie w życie 1 stycznia, jest publikowana w formie obwieszczenia, nie wymaga więc konsultacji społecznych. Zgodnie z ustawą refundacyjną ma być aktualizowana co dwa miesiące. Opublikowana została 23 grudnia na stronie internetowej resortu zdrowia i wzbudziła wiele kontrowersji i protestów pacjentów oraz środowisk medycznych.
Nowa lista leków refundowanych wejdzie w życie 1 stycznia, jest publikowana w formie obwieszczenia, nie wymaga więc konsultacji społecznych. |
Eksperci informują, że na nowej liście zabrakło ponad 800 leków, które do tej pory były refundowane. Podkreślają, że za niektóre leki, np. ważne produkty stosowane w onkologii, pomimo kolejnych zmian na liście refundacyjnej, pacjenci nadal zapłacą więcej niż w 2011 r.
Z kolei minister Arłukowicz zapewnia, że dostęp pacjentów do leków refundowanych nie zostanie ograniczony. Zapowiada także, iż w 2012 r. lista będzie aktualizowana i trafią na nią kolejne leki.
Przewodniczący sejmowej komisji zdrowia Bolesław Piecha (PiS) nazwał tryb wprowadzania zmian na liście leków refundowanych "skandalem", podziękował jednak za dodanie na listę leków, o które apelowali chorzy.